sobota, 17 stycznia 2015

30.

Michael

 Gdy wszedłem do klasy od chemii, zdziwiłem się, widząc przy biurku nieznaną mi starszą kobietę. Zająłem moje stałe miejsce, a ona poinformowała nas wszystkich, że mamy zastępstwo i możemy zająć się swoimi sprawami do końca lekcji. Cholera, dlaczego nie mogli po prostu puścić nas do domu, to była ostatnia godzina w szkole...
 Miałem zamiar pograć w coś jak zawsze, ale zamiast tego skończyło się na tym, że wysyłaliśmy do siebie z Ivy SMS-y mimo tego, że siedzieliśmy w jednej klasie. Jedyną regułą, której mieliśmy przestrzegać na zastępstwie, to nie ruszać się z naszych miejsc. Zresztą Ivy i ja i tak udawaliśmy w szkole, że ledwo się znamy.

 Od: Ivy
 Nudzi mi się...

 Nigdy bym się nie domyślił, widząc, jak wierciła się na swoim miejscu i co chwilę stukała długopisem o ławkę...

 Do: Ivy
 Ta, ja też wolałbym robić teraz coś innego niż siedzieć w tej głupiej klasie.

 Ivy spojrzała na mnie przez ramię i po wyrazie jej twarzy, wiedziałem już, że jakiś pomysł właśnie wpadł jej do głowy. Gdy telefon zawibrował mi w dłoni, trochę obawiałem się sprawdzić, co mogła wymyślić.

 Od: Ivy
 Wyjdź kilka minut po mnie.

 Zmarszczyłem brwi, przyglądając się ekranowi telefonu, póki nie usłyszałem głosu Ivy. Spytała, czy może wyjść do ubikacji, a gdy nauczycielka pokiwała głową, szybko podniosła się z miejsca i przechodząc obok mnie, puściła mi oczko. Jeśli dobrze myślałem, o co jej chodziło, to jak najbardziej podobał mi się ten pomysł.
 Poczekałem chwilę, zanim podniosłem rękę, a nauczycielka machnęła na mnie ręką, zanim nawet zdążyłem się odezwać. Wyszedłem szybko na korytarz, ale nigdzie nie widziałem Ivy. Westchnąłem głośno, gdy zacząłem iść i rozglądać się na boki, póki nie poczułem, jak ktoś złapał mnie za nadgarstek.
 Ivy pociągnęła mnie za sobą, a ja pozwoliłem jej się poprowadzić i zamknąłem za sobą drzwi od pomieszczenia. Uniosłem brwi, dopiero teraz zauważając, gdzie się znajdowaliśmy.
 - Czy to jest damska ubikacja?
 Skrzywiłem się z niezadowoleniem, a Ivy zaśmiała się cicho i pokiwała głową, po czym oparła się o blat przy umywalkach.
 - Minęło już kilka dnia od urodzin Caluma - powiedziała, spoglądając w moją stronę.
 - Taa, i co z tego? - spytałem i wzruszyłem ramionami.
 Dobrze wiedziałem, o co jej chodziło, ale łatwiej było mi udawać, że nie miałem pojęcia, o czym mówi.
 - Michael... - zaczęła z poważną miną. - Wiesz, że musisz mu powiedzieć, jeśli mu nie powiesz, wtedy zrobi to Luke, a lepiej będzie, jeśli dowie się od Ciebie.
 Przewróciłem oczami, nie mając ochoty nawet tego słuchać. Tak czy siak Calum będzie na mnie zły, to od kogo się dowie nie robiło prawie żadnej różnicy. Podszedłem bliżej Ivy i oparłem dłonie na blacie po obu stronach jej ciała.
 - Mogę nawet powiedzieć mu razem z Tobą, jeśli chcesz.
 - Nie - odpowiedziałem od razu. - To nie jest dobry pomysł.
 Miałem nadzieję, że będziemy robić tu coś innego, zamiast rozmawiania o Calumie. Pochyliłem się nad nią i ustami musnąłem czubek jej głowy, później skroń, a gdy uniosła głowę wyżej, miejsce pod jej szczęką.
 - Mikey, co robisz? - spytała, próbując ukryć uśmiech, który pojawił się na jej twarzy.
 Zamiast odpowiedzieć jej, położyłem dłonie na jej biodrach i powiedziałem cicho:
 - Skacz.
 Ivy podskoczyła, a ja pomogłem jej usiąść na blacie, po czym stanąłem między jej nogami, wsuwając dłonie pod materiał jej koszulki.
 - Musisz mu powiedzieć jak najszybciej, wiesz o tym? - powiedziała, oplatając ramiona wokół mojej szyi.
 - Nie rozmawiajmy teraz o tym - odpowiedziałem z niezadowoleniem.
 Przesunąłem dłonie wyżej po jej plecach, a Ivy zadrżała lekko i posłała mi rozbawione spojrzenie.
 - Myślałeś, że o co mi chodziło, gdy napisałam, żebyś wyszedł z klasy?
 - Um, o obściskiwanie się albo coś więcej?
 Ivy zaśmiała się cicho, kręcąc głową, a ja skrzywiłem się na jej reakcję. Jeśli chciała wyjść z klasy tylko po to, żeby gadać o Calumie, to już wolałem nudzić się na lekcji.
 - Coś więcej? - powtórzyła po mnie. - Boże, Mikey, nie w szkole... Czy Ty zawsze myślisz tylko o jednym?
 - I o grach - przypomniałem jej.
 Zanim mogła odpowiedzieć, pocałowałem ją mocno, na co od razu odpowiedziała mi tym samym. Chyba sama nie miała już ochoty rozmawiać na ten temat.
 Jej palce zaczęły przesuwać się przez moje włosy, a nogi oplotła wokół mojej talii, przyciskając się do mnie bardziej. Nasze usta poruszały się szybko i byłem pewien, że jak wrócimy do klasy, od razu będzie po nas widać, co robiliśmy chwilę wcześniej.
 Gdy Ivy odsunęła się ode mnie lekko, myślałem już, że znowu zacznie o czymś mówić, ale jej usta wylądowały na mojej szczęce, a później zaczęły przesuwać się w dół po mojej szyi.
 - Boże, Mikey, nie w szkole - powtórzyłem jej wcześniejsze słowa i zaśmiałem się cicho.
 Ivy spojrzała na mnie, marszcząc zabawnie nos i szturchnęła mnie lekko w pierś.
 - Ta, dalej nie mam zamiaru zrobić Ci loda w szkole, jeśli właśnie o to Ci chodziło.
 - To byłoby gorące - dodałem, a ona znowu mnie szturchnęła, ale nie ruszyłem się ani o krok.
 - Później - rzuciła.
 Uniosłem brwi i zaśmiałem się lekko, po czym odsunąłem się, żeby mogła zeskoczyć z blatu. Ivy przesunęła dłońmi po swojej bluzce, poprawiając ją, a nagle uniosła szybko głowę, spoglądając w stronę drzwi. Żadne z nas się nie odzywało, gdy nasłuchiwaliśmy dźwięku butów uderzających o podłogę i cholera ten ktoś zdecydowanie szedł tutaj.
 - Idź tam - powiedziała szybko Ivy, popychając mnie w stronę toalet.
 Posłałem jej niezadowolone spojrzenie, ale szybko zamknąłem się w środku i oparłem plecami o drzwi, wzdychając cicho. A mogłem zostać w klasie.
 - Och, hej, Ivy - usłyszałem głos Katie.
 Wiedziałem, że oprócz niej ktoś jeszcze tutaj przyszedł, ale ta druga osoba się nie odezwała i mogłem tylko przypuszczać, że to była Debbie.
 - Co tu robicie? - spytała Ivy, siląc się na przyjazny ton. - Nie macie teraz lekcji?
 Ktoś musiał odkręcić kran, bo słyszałem przez chwilę dźwięk lejącej się wody i podejrzewałem, że to Ivy myła ręce, udając, że przed chwilą była w jednej z toalet.
 - Mamy wf, chciałyśmy poprawić makijaż - odpowiedziała jej Katie i zaśmiała się cicho.
 Nie widziałem w tym żadnego sensu, ale właściwie nawet nie zdziwiła mnie bardzo jej odpowiedź. Jeśli będą tu siedzieć pół godziny, nakładając kolejną warstwę podkładu, to nie będę mógł stąd wyjść i będę miał przerąbane, że wyszedłem z klasy na tyle czasu.
 - Ivy... - tym razem odezwała się Debbie, czego się w ogóle nie spodziewałem, wiedząc, jak wyglądała ich ostatnia rozmowa. - Pogódźmy się, powiedziałaś mi parę okropnych rzeczy, ale na szczęście z Nickiem i mną wszystko w porządku, więc mogę Ci to wybaczyć. Zresztą ja właściwie też zrobiłam Ci świństwo, więc chyba jesteśmy kwita.
 - Co? Co Ty mi zrobiłaś? - spytała Ivy ze zdziwieniem.
 Nie miałem pojęcia, o czym mówiła Debbie i wyglądało na to, że Ivy też nic z tego nie rozumiała.
 - Sypiałam z Ashem, chociaż dobrze wiedziałam, co do niego czujesz.
 Parsknąłem cicho i szybko zasłoniłem usta dłonią, próbując powstrzymać się od wybuchnięcia śmiechem. Ktoś odkaszlnął znacząco, mogłem tylko przypuszczać, że Ivy zrobiła to, próbując ukryć dźwięk, jaki z siebie wydałem.
 - Mówiłam Ci, że Ashton to tylko...
 - Ivy, nie martw się, wszystko między nami już skończone, możesz go sobie wziąć - dodała, przerywając jej.
 Ashton na pewno ucieszyłby się, gdyby to usłyszał. 
 - Z nami wszystko w porządku? - spytała Debbie, gdy Ivy nic jej nie odpowiedziała.
 - Um, ok... - odpowiedziała niepewnie.
 Gdyby mogły zabrać tę rozmowę poza pieprzoną ubikację, to naprawdę by mnie to ucieszyło. Sprawdziłem godzinę na telefonie, chcąc zobaczyć, jak długo już byłem poza klasą. Jeśli nie będę musiał za to zostać po lekcjach, to będzie cud.
 - Cudownie! - zawołała Katie i zapiszczała z radości. - Tak bardzo tęskniłam za tym, jak cała nasza paczka była razem.
 Taaa, jakoś nie widać tego było, po tym jak przez prawie miesiąc ani razu nie rozmawiała z Ivy, jakby w ogóle jej to wszystko nie obeszło. Przez to, że musiałem słuchać tego, jak ze sobą gadały, za bardzo skupiałem się na tym wszystkim. Potrząsnąłem głową, próbując nie myśleć o ich problemach, a zamiast tego skupić się na zabijaniu Katie i Debbie w myślach.
 - Och, tak, mam Ci tyle do opowiedzenia - dodała Debbie. - Ok, wychodzimy stąd?
 - Ivy, idziesz?
 - Racja, muszę wracać na lekcje - powiedziała Ivy głośno, jakby chciała dać mi znać, że wychodzi.
 Po tym, jak usłyszałem dźwięk otwieranych i zamykanych drzwi, nasłuchiwałem jeszcze chwilę, ale wyglądało na to, że nikogo już tutaj nie było. Mogłem wreszcie wrócić do klasy po 15 minutach, odkąd stamtąd wyszedłem. 
 I gdy usiadłem w mojej ławce, chwilę po tym, jak Ivy wróciła na swoje miejsce, większość osób posyłało nam dziwne spojrzenia. Jedyne nauczycielka nie zwróciła na nic uwagi, ale nie ucieszyło mnie to nawet tak bardzo, jak powinno, po tym jak zauważyłem, jak ludzie szepczą między sobą, co chwilę zerkając w moją stronę. Cudownie...

*

 Rozglądałem się po parkingu za samochodem Luke'a, gdy jak zwykle Calum nadawał o czymś, a Luke od czasu do czasu kiwał głową na jego słowa. Dopiero gdy wystarczająco skupiłem się na głosie mojego przyjaciela, zwróciłem uwagę o czym, a raczej o kim mówi.
 - Ona jest jak idealna dziewczyna dla mnie, lubimy te same rzeczy, słuchamy tej samej muzyki i mamy takie same poglądy, mówiłem Wam, że organizuje różne akcje o tolerancji i raz brała udział w proteście? Przez 3 noce spała na ulicy!
 - Mówisz o tej całej Alex? - spytałem, chcąc się upewnić.
 - Tak, Michael, mówię o Alex, mówię o niej, odkąd wyszliśmy ze szkoły.
 - Naprawdę się cieszę, że ją poznałeś - dodał Luke, uśmiechając się w stronę Caluma.
 - A to wszystko dzięki Ashtonowi! - zawołał Calum z szerokim uśmiechem. - To było przeznaczenie, że poznałem ją akurat w moje urodziny i okazała się być taka, taka... wspaniała, cudowna, wyrozumiała i wow, na dodatek jest taka piękna.
 - Czekaj, co się wydarzyło między wami na imprezie? - mruknąłem.
 Nie miałem wcześniej okazji, żeby porozmawiać z Calumem, może nawet trochę go unikałem, więc nie wiedziałem, czy cokolwiek się między nimi wydarzyło. Słuchając jednak w jaki sposób o niej mówił, czułem się trochę lepiej, wiedząc, co będę musiał zrobić.
 - Rozmawialiśmy do samego rana.
 - Myślałem, że nigdy nie pozbędę się was z mojego domu - powiedział Luke, śmiejąc się cicho. - Na koniec zacząłeś przytulać mnie i mówić, że wszystko będzie ok, i Alex do Ciebie dołączyła, zgarniając jeszcze Ashtona, przy czym prawie mnie zgnietliście, taa, było ciekawie.
 - Wspieram Cię, stary - rzucił Calum i poklepał go po ramieniu. - Alex też uważa, że jesteście słodką parą.
 Luke zarumienił się i spuścił wzrok na ziemię, mamrocząc pod nosem, że wcale nie są razem.
 - Ok, czyli tylko rozmawialiście? - spytałem. - Nic więcej?
 - Wymieniliśmy się numerami, ciągle ze sobą piszemy od tego czasu i umówiliśmy się na weekend.
 - Na randkę? - zagadnął Luke.
 Zacisnąłem mocno kciuki, mając nadzieję, że odpowiedź Caluma będzie twierdząca. To by cholernie ułatwiało mi całą sprawę. Mógłbym poczekać trochę, aż Calum i Alex zaczną się umawiać, może wtedy nie będzie na mnie zły z powodu Ivy.
 Zatrzymaliśmy się przy samochodzie Luke'a, a Calum dalej nam nie odpowiadał, uśmiechając się pod nosem.
 - Cal? - mruknął Luke ze zniecierpliwieniem.
 Chyba oboje mogliśmy się już domyślić po minie Caluma, że była to randka, ale czekaliśmy, aż sam to powie.
 - Tak, na randkę. Cholera, idę na prawdziwą randkę z dziewczyną. Kto by pomyślał, że ten dzień kiedyś nadejdzie...
 Zaśmiałem się lekko, a Luke spojrzał na mnie z niezadowoleniem, po czym wrócił wzrokiem do Calum i uśmiechnął się szeroko. Zastukałem palcami o maskę samochodu, czekając, aż wreszcie otworzy drzwi.
 - Od całowania się z zajętymi dziewczynami na imprezach do randki z idealną dla Ciebie dziewczyną, robisz postępy - powiedział do niego.
 Calum uśmiechnął się z zadowoleniem i pokiwał głową, a ja mogłem odetchnąć z ulgą. Nie dość, że Calum wydawał się być teraz skupiony tylko i wyłącznie na Alex, to Luke zachowywał się prawie, jakby zapomniał o tym, że po imprezie miałem powiedzieć Calumowi o wszystkim. Dzięki temu miałem jeszcze trochę czasu, żeby pomyśleć o tym, jak dokładnie miałem to zrobić.
 - Możemy pójść na podwójną randkę, Luke - rzucił Calum z podekscytowaniem. - Teraz gdy oboje praktycznie jesteśmy w związkach.
 Parsknąłem pod nosem, słysząc to, bo słowa Caluma daleko się miały do rzeczywistości. Jedyną osobą z nas trzech, która była teraz w prawdziwym związku, byłem ja.
 - Um, może - odpowiedział Luke, przygryzając wargę i wreszcie wyciągnął klucz, po czym otworzył drzwi samochodu.
 - Teraz tylko Michael będzie musiał sobie kogoś znaleźć, ale trudno będzie to zrobić, skoro nigdy nie chce się ruszyć sprzed swojego playstation - dodał Calum, gdy wsiedliśmy do środka.
 Kurwa. Luke odwrócił się w moją stronę i posłał mi znaczące spojrzenie, na co pokiwałem lekko głową. Wszystko szło już tak dobrze, a teraz przez Caluma, Luke znowu będzie mnie męczył o to, żebym mu powiedział. I wiedziałem, że jeśli nie zrobię tego szybko, to on sam to zrobi.
 Zanim Luke zdążył odjechać, ktoś zapukał w szybę po jego stronie drzwi i prawie podskoczyłem na miejscu, zupełnie się tego nie spodziewając. Oczywiście, że musiała to być Ivy, cholera.
 Luke obniżył szybę i posłał jej pytające spojrzenie, nie wyglądając na zbytnio zadowolonego z jej obecności. Najpierw Calum musiał coś palnąć, teraz pojawiła się ona i wiedziałem, że gdy wszyscy się rozejdziemy, Luke wyśle mi 15 wiadomości, w których będzie przypominał o tym, co powinienem zrobić.
 - Hej, Luke, Ash miał po mnie przyjechać, ale właśnie napisał mi, że nie da rady i że Ty mnie odwieziesz - powiedziała, nie zauważając miny Luke'a. - Jeśli to nie problem?
 Luke kiwnął tylko głową, nie odzywając się do niej ani słowem, a ona szybko obeszła samochód, żeby wejść do środka i zająć miejsce obok mnie. To będzie cholernie długa, niekomfortowa przejażdżka.
 Ivy przygryzała nerwowo wargę, spoglądając co chwilę po wszystkich i wyglądała, jakby bała się, że w czymś nam przeszkodziła. Luke zaciskał mocno palce na kierownicy, a ja wlepiłem wzrok w widok za oknem, ignorując wszystkich. Całe szczęście, że będę wysiadał stąd pierwszy.
 - Dobrze bawiłaś się na imprezie? - zagadnął Calum.
 - Jasne, ale wypiłam trochę za dużo i poszłam szybciej do domu - odpowiedziała mu Ivy i zaśmiała się cicho. - A Ty?
 Nie spodziewałem się, że Calum zacznie opowiadać jej o wszystkim, co wydarzyło się z Alex, nie szczędząc żadnych szczegółów. Wcześniej zawsze jeśli ktoś wspomniał przy Ivy o czymś, co dotyczyło go i jakieś innej dziewczyny, próbował zmienić temat. Teraz jednak mówił jej, o tym jaka to Alex jest dla niego idealna, jak wiele ich łączy i że myśli, że naprawdę coś z tego będzie.
 Nawet nie zauważyłem, kiedy na mojej twarzy pojawił się uśmiech, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że Calum naprawdę nie czuł już nic do Ivy. A przynajmniej tak właśnie to wyglądało, biorąc pod uwagę jego zachowanie.
 Reszta naszej podróży składała się z ich rozmawiania o tym, w co Calum powinien się ubrać na randkę z Alex, Luke'a, który wyglądał, jakby nigdy nie czuł się bardziej niekomfortowo w swoim życiu i mojego ignorowania wszystkich.
 Wreszcie zatrzymaliśmy się pod moim blokiem, Ivy posłała mi lekki uśmiech, a Calum pomachał mi energicznie, ale zanim wysiadłem, powstrzymał mnie głos Luke'a:
 - Jesteś pewien, że Ivy nie musi pomóc Ci z jakimś projektem z chemii? Nie pracujecie w grupach? Nie masz problemu z żadnym zadaniem?
 Zamarłem z ręką na klamce i poczułem, jakby coś ścisnęło mnie w gardle, nie pozwalając mi się odezwać. Spojrzałem niepewnie w ich stronę, Calum zmarszczył brwi, za pewne zastanawiając się, co Luke miał przez to na myśli.
 - Nie, aktualnie nie mamy żadnych projektów - odpowiedziała Ivy spokojnie, uśmiechając się nieznacznie.
 - Taa, dzięki za troskę, Luke - warknąłem w jego stronę.
 Po tym, nie odwracając się już na nikogo, wysiadłem na zewnątrz i trzasnąłem mocno drzwiami. Pieprzony Luke...
 Gdy wreszcie znalazłem się w moim pokoju, rzuciłem się na łóżko i zamknąłem oczy, próbując się uspokoić. Luke ostatnio potrafił denerwować mnie prawie tak samo jak Ashton i mogłem tylko przypuszczać, że była to właśnie jego wina.
 Nie wiedziałem, jak długo tam leżałem, ale gdy sprawdziłem telefon, miałem już 5 nowych wiadomości. Większość z nich była od Luke'a, tak jak się spodziewałem, przypominał mi, że jeśli nie powiem szybko Calumowi, to sam to zrobi. Ale jeden SMS był od Ivy i wolałem skupić się własnie na tym, zamiast przejmować się teraz moim kłopotem.
 Choć może nie był to zbyt dobry pomysł i powinienem był pójść do Caluma, powiedzieć mu o wszystkim właśnie w tym momencie, to nie zrobiłem tego. Zamiast tego zostawiłem tę sprawę na później, mając nadzieję, że wszystko samo jakoś się rozwiąże. Niestety to, że nie myślałem o problemie, nie znaczyło, że zniknie on sam. Niezależnie jak bardzo bym tego chciał.

*

jak myślicie, Calum będzie zły, gdy się dowie? ;)

jeśli chcecie czytać moje nowe opowiadanie o Muke'u, to zapraszam tutaj: EVERYTHING STAYS IN THE FAMILY,
a jeśli lubicie czytać na wattpadzie, to będę dodawać i tam: WERSJA NA WATTPADZIE

16 komentarzy:

  1. O.MÓJ.KURWA.BOŻE!!!!
    TEAM CALEX! XDDD
    SHIPPUJE TO!
    ALE TO JUŻ WIESZ! XD
    KOCHAM CIĘ!
    BEDZIE DRAMA!
    MÓWIE WAM BEDZIE! :O
    LUKE TAKI WREDNY! XD
    NIE BYŁO LASHTON MOMENTS! :/
    ALE HEJ! CZEKAM DO SOBOTY!
    XOXO

    OdpowiedzUsuń
  2. CALEX O JENY!!!!
    "Boże, Mikey nie w szkole" PŁACZĘ HAHAHA
    A CO DO CALUM'A TO MUSI BYĆ JAKAŚ AKCJA CZY COŚ, ALE ŻEBY NIE BYLI POKŁÓCENI ZA DŁUGO BO ZEŚWIRUJĘ XD

    OdpowiedzUsuń
  3. PRZESTAŃ TRZYMAĆ MNIE W NAPIĘCIU, BO SPAĆ PO NOCACH NIE MOGĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :) może Cal nie będzie zły... Ma Alex i fajnie :D
    Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział *.*.Calum i Alex- świetnie, Luke i Ashton, Ivy i Mikey-zajebiście <3. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Luke trochę chamsko :) Ale Ivy i Mikey świetnie! Calum znalazł dziewczynę - super :) Obawiam się tylko jednego, boję się, że to cisza przed burzą. Czekam na kolejny! Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że Calum może być zły na przyjaciela za co, że nie powiedział mu wcześniej o Ivy, jednak wątek z Alex może załagodzić nieco sprawę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Omg calum w koncu znalazł sobie dziewczyne

    OdpowiedzUsuń
  9. OŁ MAJ GASZ !!
    BOSZZEEEEE, NIE WYTRZYMIE *,*
    CAL I ALEX MMM.. ;33
    LUBIE TO (y)
    Czekam na nn :33

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz jest idealny czas żeby Mike powiedział Calowi o nim i Ivy...mam nadzieje ze Cal i Alex sie zejdą szybciutko <3 do następnego!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cal pal w końcu <3
    ale omg co z tym Lukiem, od kiedy on taki bojowy XDD
    (ps. Ivy mogła jebnąć Debbie w łeb, zamiast się z nią godzić XD )

    OdpowiedzUsuń
  12. omomom cudny ♥
    Jak ja kocham Mivy cbnuibcui
    i kurna niech Mike wreszcie powie Calumowi...

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny rozdzial x
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń