sobota, 3 stycznia 2015

28.

Michael

 - Niczego już nie rozumiem...
 Westchnąłem głośno, spoglądając na Caluma, który miał niezadowoloną minę i zmarszczone brwi, jakby się nad czymś zastanawiał.
 - Czego nie rozumiesz, Cal? - spytał Luke.
 Ubrałem na siebie kurtkę i zapiąłem się pod samą szyję, ledwo co zwracając uwagę na dwójkę moich przyjaciół. Lekcje wreszcie się skończyły i mogłem wrócić do domu, gdzie oczywiście będę grał na moim playstation. Wymarzony sposób na spędzenie popołudnia, wieczora i może nawet trochę nocy.
 - Wszystkiego! Zawsze wiedziałem o wszystkim, co dzieje się w tej szkole, a teraz... Ivy nie rozmawia ze swoją ekipą, w stołówce siedzi z innymi ludźmi i nie jestem pewien z jakiego powodu tak jest... Może i Ivy była zła na Matta i Nicka za to, że nas pobili, ale przecież nie lubi nas aż tak bardzo, żeby z tego powodu nie chcieć rozmawiać z nimi wszystkimi.
 Luke wyglądał, jakby nie był pewien, co odpowiedzieć, a ja chociaż znałem odpowiedź, która by wszystko wyjaśniła, nie miałem zamiaru nic powiedzieć. Że może oprócz tego Ivy pokłóciła się z Debbie i może kilka dni temu została moją dziewczyną, przez co tym bardziej nie miała ochoty się z nimi pogodzić.
 Gdy obudziłem się rano w pokoju Ivy, jedyne na czym się skupiłem to mój ból głowy i nie myślałem nawet o tym, co stało się, gdy do niej przyszedłem. Dopiero w łazience przypomniałem sobie o wszystkim i uświadomiłem sobie, że zapytałem ją, czy będzie moją dziewczyną.
 Tym, co najbardziej mnie zdziwiło było to, że wcale tego nie żałowałem. Im dłużej nad tym myślałem, tym bardziej upewniałem się w tym, że chciałbym być z nią w prawdziwym związku. Dlatego spytałem ją o to znowu, tym razem na trzeźwo i nigdy nie widziałem jej tak szczęśliwej jak w tamtym momencie.
 - ...a Michael ostatnio zachowuje się jeszcze dziwniej niż normalnie - usłyszałem głos Caluma. - i ma jakieś sekrety z Ashtonem, może Ashton Tobie coś powiedział?
 - Nie, pytałem go o to, ale powiedział, że Michael sam musi mi powiedzieć, o co chodzi.
 Spojrzałem na nich z niezadowoleniem i ruszyłem w stronę wyjścia ze szkoły, dalej nie odzywając się do nich ani słowem. Jak zawsze musieli za bardzo interesować się cudzymi sprawami.
 Zatrzymałem się dopiero pod samochodem Luke'a i ze zniecierpliwieniem czekałem, aż Calum i Luke tam podejdą, ale niezbyt im się śpieszyło, widząc tempo, w jakim się poruszali.
 Wreszcie Luke otworzył samochód i Calum od razu wepchnął się na siedzeniu z przodu, więc mi nie zostało nic innego, jak usiąść z tyłu.
 - A Ty - rzucił nagle Calum, pokazując na Luke'a palcem. - nawet nie wiem, co się z Tobą dzieje.
 - Um, co masz na myśli? - spytał Luke niepewnie.
 Nie odpalił jeszcze silnika, spoglądając w stronę Caluma, więc postanowiłem, że to czas, bym coś powiedział.
 - Całowałeś się z Ashtonem.
 Calum odwrócił szybko głowę w moją stronę, a później spojrzał na Luke'a, który wyglądał, jakby miał zaraz zemdleć. Otworzył kilka razy usta i zamknął, a Calum założył ręce na pierś, patrząc na niego z niezadowoleniem.
 - Dlaczego nic mi o tym nie powiedziałeś?
 - Ja... - zaczął i nagle zmarszczył brwi, wyglądając, jakby sobie coś uświadomił. - Nie mówiłem Ci o tym, Mike.
 Cholera, rzeczywiście. To Ivy mi o tym powiedziała i kompletnie wyleciało mi z głowy, że powinienem udawać, że o tym nie wiem.
 - Pewnie Ashton mu powiedział - rzucił Calum z goryczą.
 Gdyby tylko Calum wiedział, że jedyne o czym z nim rozmawiałem to Ivy, byłby jeszcze bardziej zły.
 - Nieważne - powiedział Luke i przesunął dłonią przez włosy nerwowym ruchem. - Cal, myślisz, że jutrzejszy sprawdzian z matmy będzie bardzo trudny? Wydaję mi się, że umiem już to wszystko, ale powtórzę sobie jeszcze w domu...
 Luke zaczął szybko mówić, jednocześnie próbując odpalić samochód, ale dłoń tak mu się trzęsła, że nawet nie mógł trafić kluczykiem do stacyjki.
 - Nie zmieniaj tematu - odpowiedział mu Calum, nie zwracając uwagi na jego gadanie o głupim sprawdzianie.
 - Jestemgejem - rzucił szybko Luke, ale mimo tego udało się nam go zrozumieć.
 Pokiwałem głową, bo już dawno się tego domyśliłem, Calum za to wyglądał na trochę zaskoczonego.
 - Co?
 - Trudno się było nie domyślić - dodałem, opierając się przedramieniem o fotel Luke'a.
 Luke spoglądał to na mnie, to na Caluma, wyglądając na podenerwowanego, więc uśmiechnąłem się do niego lekko, na co on odetchnął z ulgą.
 - Cal? - spytał Luke.
 - Myślałem, że to tylko Ashton, nie wiedziałem, że... po prostu jestem zdziwiony, że nic wcześniej o tym nie powiedziałeś.
 - Nigdy nawet nie pocałował się z dziewczyną - powiedziałem, jakby to wszystko wyjaśniało. - No... do sylwestra...
 - Niektórym takie rzeczy zajmują dłużej niż innym, Michael! - krzyknął w moją stronę Calum.
 Uniosłem ręce w obronnym geście i odsunąłem się lekko, opierając plecami o moje siedzenie. Potem zanim się obejrzałem, Calum prawie siedział na kolanach Luke'a, ściskając go mocno i mówiąc, że zawsze będą przyjaciółmi, nieważne co się stanie.
 Wreszcie po cholernie długim czasie siedzenia w samochodzie na parkingu, Luke odpalił silnik i zaczęliśmy jechać. Myślałem, że zakończyliśmy już ten cały temat, póki nie usłyszałem cichego chlipania ze strony Caluma. Niewiary-kurwa-godne.
 Mogłem spodziewać się tego, że to Luke zacznie płakać, ale nie Calum. Dlaczego on do cholery zaczął płakać? Czułem się niekomfortowo i chciałem jak najszybciej opuścić ten samochód. Luke wyglądał na zmartwionego i próbował z nim rozmawiać, jednocześnie patrząc na drogę przed nami i jedyne czego nam brakowało to jebanego wypadku samochodowego.
 - Calum - mruknąłem, przewracając oczami. - Co z Tobą?
 - Po prostu... - zaczął i wytarł nos o rękaw swojej kurtki, na co skrzywiłem się z obrzydzeniem. - to, że Luke bał się nam o tym powiedzieć wcześniej... powinien wiedzieć, że-że to nie jest ważne i to nie robi dla nas żadnej róznicy i...
 - Cal, już wszystko ok - przerwał mu Luke, posyłając w jego stronę uśmiech.
 Wpatrywałem się przez chwilę w Caluma, po czym pokręciłem głową z niedowierzaniem. Ktoś chyba miał dzisiaj okres.
 - Więc co jest między Tobą a Ashtonem? - spytałem, chcąc zmienić temat, mając nadzieję, że dzięki temu Calum się uspokoi.
 - Och... nie jestem pewien - odpowiedział niepewnie Luke. - Pocałowaliśmy się raz i nie wiem...
 - Naprawdę nie lubię ludzi, przez których ktoś boi się przyznać nawet swoim przyjaciołom o swojej orientacji - przerwał mu Calum, teraz wyglądając bardziej na rozzłoszczonego niż smutnego. - Co to robi za różnice, czy ktoś woli dziewczyny czy chłopaków? Wszyscy jesteśmy takimi samymi ludźmi i...
 Calum zaczął po tym robić wielki wykład o tym, jak każdy jest równy i nikt nigdy nie powinien czuć się gorszy od kogoś ze względu na swoje upodobania. Wpatrywałem się w niego w szoku, nie wierząc, że takie mądre słowa wychodziły właśnie z jego ust. Znałem Caluma na tyle długo, by wiedzieć, że inteligencja to nie jego najmocniejsza cecha.
 Gdy wreszcie zatrzymaliśmy się pod moim blokiem, Luke wyglądał, jakby przetwarzał w głowie wszystko to, co przed chwilą usłyszał, a ja nie byłem nawet pewien, co przed chwilą się stało.
 - Mówmy sobie o wszystkim, ok? - mruknął Calum, zanim mogłem wysiąść z samochodu. - Od teraz mówmy sobie o wszystkim.
 Luke pokiwał głową, a ja skrzywiłem się nieznacznie, wiedząc, że miałem przed nimi naprawdę duży sekret. Calum spojrzał w moją stronę, czekając na moją odpowiedź. I cholera, widząc jak wyglądał, nie mogłem zrobić nic innego, tylko zgodzić się z nim, mimo tego, że tak naprawdę nie miałem zamiaru powiedzieć im o Ivy. Przynajmniej jeszcze nie teraz.

*

 Nie odrywałem wzroku od ekranu ani na chwilę, a palcami szybko przyciskałem na joysticku, całkowicie skupiając się na mojej grze. Usłyszałem ciche skrzypnięcie drzwi, co znaczyło, że ktoś wszedł do mojego pokoju, ale nie spojrzałem w tamtą stronę, podejrzewając już kto to.
 - Mamo, jestem zajęty - mruknąłem.
 Wysunąłem lekko język i zmrużyłem oczy, gdy próbowałem zastrzelić mojego wroga, który częściowo chował się za budynkiem. Po minucie uśmiechnąłem się z satysfakcją, gdy mi się to udało i w końcu wcisnąłem pauzę, by spytać mamy, co chciała. Nawet bez patrzenia na nią, mogłem już sobie wyobrazić, jak stała w drzwiach z rękami założonymi na pierś i groźną miną, gdy nie zwracałem na nią uwagi.
 Ale kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Luke'a zamiast niej, a jego spojrzenie nie było utkwione we mnie, ale na moim łóżku. Czułem, jakby coś ścisnęło mnie w gardle, gdy popatrzyłem w tym samym kierunku. Ivy spała z lekkim uśmiechem na twarzy i włosami rozsypanymi na poduszce, a kołdrę miała podciągnięta pod samą brodę. Wyglądała cholernie słodko, ale teraz nie miałem czasu, żeby o tym myśleć, bo Luke stał w drzwiach od mojego pokoju, nie spuszczając z niej wzroku.
 - Co Ty tutaj robisz? - udało mi się wreszcie wykrztusić.
 Wstałem z kanapy i zrobiłem kilka kroków w jego stronę, a on wreszcie spojrzał na mnie, ale nawet nie wyglądał na tak zaskoczonego, jak powinien być.
 - Michael... co... co ona tutaj robi?
 Nie wiedziałem, w jaki sposób mogę się z tego wyplątać. Luke nie był na tyle głupi, żeby uwierzyć mi w kolejną historyjkę o tym, jak Ivy przyszła do mnie popracować nad projektem z chemii, a później zasnęła na moim łóżku, prawda? Może jednak mogłem tego spróbować, w końcu co mi szkodzi...
 - Mmmm-Mikey.
 Wytrzeszczyłem oczy, odwracając się szybko w stronę Ivy, która dalej spała. Czy ona właśnie...
 - Mikey - powtórzyła jeszcze raz.
 Luke praktycznie wybiegł z pokoju, a ja przez chwilę nie byłem pewien, co powinienem zrobić. W końcu, rzucając Ivy ostatnie spojrzenie, wyszedłem za nim i zamknąłem za sobą drzwi.
 Luke chodził po przedpokoju w tę i z powrotem, a ja oparłem się o ścianę i spojrzałem szybko w stronę pokoju mojej mamy. Drzwi były zamknięte i dało się słyszeć stamtąd cichy dźwięk telewizora, więc miałem nadzieję, że nie usłyszy nic z naszej rozmowy.
 - Wiedziałem - mruknął Luke, nie patrząc nawet w moją stronę. - Wiedziałem, że to robicie.
 - Że robimy co? - spytałem.
 Ciągle zastanawiałem się, jak mogę się z tego wyplątać, ale chyba było już za późno. Tym bardziej skoro Luke podejrzewał już coś wcześniej.
 - Że się pieprzycie - odpowiedział, ściszając lekko głos.
 - Co? My... nie spałem z nią.
 - Michael, przestań kłamać, podejrzewałem to już od dawna i jeszcze te Twoje wszystkie rozmowy z Ashtonem, teraz się tylko upewniłem, że to prawda - powiedział, wyglądając na rozzłoszczonego.
 - Nie spałem z nią, mądralo - powtórzyłem, przewracając oczami.
 - Przestań... - zaczął, ale mu przerwałem.
 - Nie-pie-przy-my-się, rozumiesz? - warknąłem. - Może jest moją dziewczyną i może zrobiła mi loda, ale jeszcze z nią nie spałem.
 Luke zbladł, gdy tylko to usłyszał i przez długą chwilę patrzył na mnie wielkimi oczami i z szeroko otwartymi ustami, jakby nie mógł uwierzyć w to, co usłyszał.
 - C-co?
 - To było tylko raz - odpowiedziałem, wzruszając ramionami.
 Luke zmarszczył brwi, teraz wyglądając już na całkiem skołowanego.
 - O czym Ty mówisz?
 - O tym, jak zrobiła mi loda - powiedziałem wolno i popatrzyłem na niego jak na idiotę.
 - Nie pytałem o to! - zawołał, a potem szybko spojrzał w stronę obu par zamkniętych drzwi, jakby bał się, że ktoś mógł go usłyszeć. - Powiedziałeś... Ivy jest Twoją dziewczyną?
 - Tak jakby - mruknąłem.
 Starałem się na niego nie patrzeć, ale mogłem poczuć na sobie jego oskarżycielski wzrok. Miałem już przejebane. Jeśli była jakaś osoba, którą Luke lubił nawet bardziej od Ashtona, to był to właśnie Calum.
 - Tak jakby? - powtórzył po mnie. - To jest Twoją dziewczyną czy nie?
 - Jest - powiedziałem cicho, mając nadzieję, że mnie nie usłyszy.
 Luke powie wszystko Calumowi, kurwa, nie widziałem innej możliwości. Później żaden z nich nie będzie się do mnie odzywać i właściwie powinienem spodziewać się tego od samego początku. W co ja się do cholery wpakowałem...
 - To jeszcze gorsze niż jakbyście się tylko jebali - mruknął Luke. - Jak to się w ogóle stało?
 Wzruszyłem ramionami i odważyłem się na niego spojrzeć, nie wyglądał dalej na złego, wyglądał raczej jakby nie miał pojęcia, co powinien z tym wszystkim zrobić.
 - Pocałowaliśmy się na tej imprezie u Ashtona...
 Luke wytrzeszczył na mnie oczy i potrząsnął głową, pokazując mi, żebym nie mówił już nic więcej.
 - Powiesz Calumowi? - spytałem.
 Nie miałem nawet zamiaru mówić mu, żeby tego nie robił i tak by mnie nie posłuchał.
 - Nie - odpowiedział, zaskakując mnie. - Ale Ty to zrobisz.
 - Taa, nie mogę mu o tym powiedzieć.
 Luke odetchnął głęboko, wyglądając na poirytowanego moim zachowaniem. Sam zaczynałem mieć go już dosyć i miałem ochotę wyrzucić go za drzwi, zamknąć się w moim pokoju i unikać moich problemów do końca życia.
 - Wiesz, że musisz to zrobić. Jeśli mu nie powiesz, to ja to zrobię, ale lepiej będzie, jeśli usłyszy to od Ciebie.
 Kiwnąłem głową, zgadzając się z nim i mając nadzieję, że w ten sposób szybciej się go stąd pozbędę. Nie miałem pojęcia, jak powiedzieć o tym Calumowi, żeby mnie nie znienawidził. Wiedziałem jednak, że nieważne jak długo będę nad tym myślał, nic nie zmieni tego, że zacząłem chodzić z dziewczyną, która podobała mu się, od kiedy tylko pamiętam. Nie mogłem sobie nawet przypomnieć czasu, kiedy Calum nie mówił o Ivy.
 - Mike, mówię poważnie - dodał Luke, jakby doskonale wiedział, o czym myślę. - Masz na to tydzień.
 - Czekaj, nie mogę powiedzieć mu o tym przed jego urodzinami...
 Luke przez chwilę patrzył na mnie z niezadowoloną miną, ale w końcu się zgodził.
 - Wiem, że robisz to specjalnie, żeby przedłużyć sobie czas, ale nie chce, by Cal miał zepsute urodziny - powiedział, krzywiąc się lekko. - Właściwie to właśnie po to przyszedłem.
 - Po to, żeby upewnić się, że nie zepsuję mu urodzin? - spytałem głupio.
 Spojrzałem kątem oka w stronę drzwi od mojego pokoju, zastanawiając się, czy Ivy przypadkiem już się nie obudziła. Na całe szczęście udało nam się zmienić temat rozmowy, więc gdyby nagle pojawiła się w drzwiach, to tylko wszystko by zepsuło. Cholera, naprawdę miałem nadzieję, że dalej śpi.
 - Chciałem porozmawiać z Tobą o jego urodzinach, myślałem z Ashtonem, żeby zrobić mu imprezę i...
 - Myślałem z Ashtonem - zakpiłem. - Jesteś pewien, że nie jesteście parą?
 - Nie jesteśmy, w przeciwieństwie do kogoś innego - rzucił, posyłając mi niezadowolone spojrzenie.
 Zmrużyłem na niego oczy, a on zrobił dwa kroki do tyłu, kierując się do drzwi wejściowych.
 - Porozmawiamy o tym kiedy indziej, jak nie będziesz zajęty swoją dziewczyną.
 Ten kutas... Zrobiłem krok w jego stronę, a on szybko otworzył drzwi i wyszedł na zewnątrz, a gdy myślałem już, że pozbyłem się go na dobre, zajrzał do środka.
 - Masz mu powiedzieć po jego urodzinach.
 Pokiwałem niechętnie głową i gdy Luke wreszcie wyszedł, zamknąłem drzwi na klucz. Wszyscy za często wchodzili tutaj jak do siebie, a później przez to robiła się właśnie taka afera.
 Odetchnąłem głęboko, przez chwilę nie ruszając się z miejsca, gdy myślałem o tym, co przed chwilą się wydarzyło. Luke wiedział o mnie i o Ivy, a teraz musiałem powiedzieć o wszystkim Calumowi. Na szczęście miałem trochę czasu, żeby to zrobić, więc postanowiłem na razie się tym nie przejmować.
 Wróciłem do pokoju, gdzie Ivy siedziała na łóżku i pocierała dłońmi swoje zaspane oczy. Usiadłem obok niej, od razu oplatając ją ramionami w pasie i przyciskając policzek do jej pleców.
 - Hej - mruknęła Ivy.
 - Co Ci się śniło? - spytałem.
 Ivy nie odzywała się przez chwilę, a później zaczęła wiercić się w moich ramionach, więc musiałem podnieść głowę, a ona odwróciła się przodem do mnie.
 - Nie pamiętam - odpowiedziała, marszcząc zabawnie nos.
 - Na pewno? - mruknąłem, nachylając się w jej stronę tak, by moje usta musnęły jej szyję.
 Ivy zaśmiała się lekko i wsunęła dłonie pod moją koszulkę, gdzie zaczęła przesuwać nimi wolno po moich plecach.
 - Na pewno, dlaczego tak o to pytasz?
 - Chyba muszę Ci przypomnieć...
 Przesunąłem usta niżej, na jej obojczyk, gdzie zacząłem ssać skórę, chcąc zostawić na niej ślad.
 - Skąd wiesz... - zaczęła i wypuściła z siebie ciche westchnienie. - co mi się mogło śnić?
 Po chwili odsunąłem się lekko od niej, bym mógł spojrzeć na jej twarz i nakierowałem ją tak, żeby z powrotem się położyła. Pociągnęła mnie za sobą, łącząc nasze usta w pocałunku i dopiero gdy się od siebie oderwaliśmy, mogłem jej odpowiedzieć:
 - Domyślam się po tym, jak mówiłaś moje imię przez sen.
 Ivy zrobiła wielkie oczy i lekko się zarumieniła, gdy to usłyszała. Zawsze była taka pewna siebie i widząc, jak zawstydziła się z tego powodu, było dość zabawne. Wróciłem do całowania jej, nie myśląc już w ogóle o Luke'u czy Calumie. Teraz byłem za bardzo zajęty jej ustami, jej dłońmi i jej ciałem pod moim. Mogłem opowiedzieć jej o tym później. 


*

LUKE WIE

założyłam sobie ->aska<-
więc jak chcecie mnie o coś spytać, to możecie to zrobić tam ;)

18 komentarzy:

  1. Nono, Michael się w końcu doigrał, ciekawe jak się z tego wyplącze. W sensie zaraz po tym, jak skończy "pieprzyc sie z Ivy" XD
    Ale Calum obrońca homoseksualistów i Luke zdecydowanie wygrali ten rozdział <3 szippuje ich przyjaźń
    I szkoda, że Luke razem z Ashtonem nie pomyśleli, żeby zostać jednak tą parą :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak widac jestem pierwsza :3 ktoss nie spi po nocach hahaha i pisze :) wiex tak wczoraj dopiero zaczelam czytav Twojego bloga.... i wczoraj go skonczylam czytac nie liczac tego rozdzialu... what?? Tak zajelo mi to z godzine moze wiecej ale warto bylo !! Zakochalam sie w Twoim ff ! Jest zajebisty !! Za kazdym razem jak go czytam usmiecham a czekanie na Twoj rozdzial to jak czekanie na wygrana oo god !! Uwielbiam ich! Sa cudowni ! To niesamowite jak Michael zmienil nastawienie do niej. Z nienawisci do milosci.... to jest piekne !!!! A w szczegolnosco uwielbiam Michael'a takiego zadziornego i takiego... no nie wiem jak to okreslic zlego hahahaha nie moge doczekac sie nexta. CHYBA JESTEM UZALEZNIONA CZYM? TWOIM OPOWIADANIEM !! xoxo pozdrawiam slodkich snow i weny zycze skarbie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah ps dobra nie jestem pierwsza jednak jest ktos ze mna co nie spi po nocach :3

      Usuń
  3. Hhahaha Calum obrońca równości praw wszystkich ludzi mnie rozczula.
    A poza tym omg Luke wie... Co teraz, będzie bardzo niezręcznie? Z każdym rozdziałem coraz bardziej uwielbiam to fanfiction :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdział nsjsiwoxkkwo
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  5. ŚWIETNYYYYY! *__* Luke wie. Ciekawe jak potoczą się losy Calum'a jak się dowie. Osobiście wydaje mi się, że coś jest pomiędzy Lukiem a Ashton'em i nie jest to tylko przyjaźń, może pomyślą nad tym. :) Pozdrawiam! :) x
    @_5SOSParadise_

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój tydzień był tak straszny, że gdy zobaczyłam 28 na stronie głównej bloggera pomyślałam, dobrze, że to już koniec tego tygodnia. Ten komentarz nie ma sensu, ale czuję się tak strasznie do dupy (sorry za wyrażenie), że nie mogę wymyślić nic konkretnego na temat rozdziału, więc zakończę już swój monolog.

    OdpowiedzUsuń
  7. ten tydzień tak mi się dłużył czekając na ten rozdział, ale było warto *-*) przemowa Caluma XDDDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejuu, ty nawet nie wiesz jak mnie uszczęśliwiasz tym ff *.*
    rozdział jak zwykle genialny ♥ Mivy moment <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Calum jaki dobry przyjaciel ;D a ja się w sumie ciesze, że Luke się dowiedział ^^ no bo w końcu ten związek Ivy i Michael'a będzie oficjalny :) może trochę będzie problem z Cal'em, ale takie ŻYCIE xdd super rozdział ;)
    Czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział!!! <3. Dopiero nie dawno odkryłam tego bloga i musze przyznać, że jest on jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam (a było ich sporo ;)). Czekam na next :*.

    OdpowiedzUsuń
  11. OHH kocham to opowiadanie. Serio, czytam wiele, ale to jest moje ulubione ♥ Nie mogłabyś zrobić drugiej części tego? Nie wiem jak się pozbieram po epilogu ._.

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaa!!!! To jest zajebiste *.* (sorry za język xd). Calum jaki super przyjaciel, mam nadzieję, że się w końcu ujawnią i nie mówie tu tylko o Luku i Ashton'ie ;). Czekam na następny :* i życzę duuuuuużo weny <3.

    OdpowiedzUsuń
  13. O gat uwielbiam ich zdecydowanie sa chyba najlepsza para o jakieś czytam. Rodzial cudowny ale końców najlepsza, bd sie działo jak Mike powie Calowi. Do następnego i kocham!

    OdpowiedzUsuń
  14. Najlepsze fanfiction jakie czytałam! Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  15. I ten dopisek pod rozdziałem "LUKE WIE" XDDD
    Calum o jeny, popłakałam się ze śmiechu XD ale Mivy moment awww ❤❤❤ Kocham Cię, już się nie mogę doczekać następnego!!!:(

    OdpowiedzUsuń
  16. rozdział cudowny!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń