poniedziałek, 11 sierpnia 2014

10.

 Ivy

 - Jak spytałeś Luke'a o numer Michaela?
 Prosto ze szkoły pojechaliśmy do domu Ashtona i tak jak go poprosiłam wcześniej w samochodzie, napisał do Luke'a. Podniosłam gazetę z podłogi koło łóżka, marszcząc nos, gdy zobaczyłam nagą laskę na okładce.
 - Jezu Ash...
 Ashton spojrzał na mnie przez ramię i ściągnął z siebie koszulkę, rzucając ją gdzieś w kąt pokoju.
 - Co to jest? - spytał.
 Zaczął przeglądać rzeczy w szafie, nie zwracając na mnie uwagi i zamrugałam parę razy, patrząc na jego gołe plecy. Wow, ostatnio jeszcze bardziej przypakował. Odwróciłam wzrok od niego i odchrząknęłam, obrzucając gazetę jeszcze jednym spojrzeniem.
 - Playboy.
 - Co? - spytał Ash z rozbawieniem.
 Ubrał na siebie jakąś inną koszulkę, tym razem była tak wycięta po bokach, że mogłam zobaczyć jego żebra.
 - Dlaczego się przebrałeś? - spytałam ze zdziwieniem.
 Ashton podszedł do mnie i zabrał mi gazetę z rąk, patrząc na nią z zaciekawieniem.
 - Mam randkę za pół godziny.
 Ostatnio Ash miał naprawdę sporo randek. Chyba studenckie życie mu służyło. Uniosłam brwi, widząc jak przygląda się okładce i zaśmiałam się pod nosem, kładąc się na łóżku. Ashton po chwili dołączył do mnie.
 - To nie moje - powiedział.
 - Długo musiałeś się nad tym zastanowić - odpowiedziałam z rozbawieniem.
 - Nie wiem, skąd to się tutaj wzięło - mruknął Ash, zamykając oczy. - Nie potrzebuję tych gazetek, mam swoją wyobraźnię.
 Szturchnął mnie ramieniem i zaśmiał się lekko, a ja podparłam się na łokciu, by móc lepiej na niego spojrzeć.
 - Ta? Myślałam, że Twoje randki Ci wystarczają, tak często na nie chodzisz.
 Ashton otworzył oczy i pisnął, gdy zobaczył moją twarz nad sobą. Wybuchnęłam śmiechem i musiałam złapać się za brzuch, po tym jak usłyszałam jego bardzo męski okrzyk.
 - Ugh, Ivy...
 Gdy nie przestałam się śmiać, Ash postanowił, że dobrze będzie, jeśli zacznie mnie jeszcze do tego wszystkiego łaskotać.
 - A-Ash... przestań - jęknęłam, próbując się od niego odsunąć.
 Ashton jednak nic sobie z tego nie robił i kontynuował ze swoimi torturami. Zawsze mi to robił.
 - Prze-stań, bo... posikam Ci... łóżko ze... śmiechu - udało mi się wydusić.
 To spowodowało, że od razu zabrał ze mnie ręce i skrzywił się z obrzydzeniem. Co za ulga. Wypuściłam głośno powietrze z ust, rozkładając ręce po obu moich bokach.
 - Nienawidzę Cię.
 - Też Cię kocham - odpowiedział mi Ashton i cmoknął mnie w czoło, po czym wstał z łóżka.
 Przez chwilę nie ruszałam się z miejsca, odpoczywając po "ataku" ze strony Ashtona, a on chodził po pokoju, robiąc nie wiadomo co. Gdy zauważyłam, że podszedł do lustra i poprawiał sobie włosy, postanowiłam wreszcie się odezwać.
 - Co to za dziewczyna? - spytałam, uśmiechając się na ten widok.
 - Chodzi ze mną na kilka zajęć.
 Wzruszył ramionami, jakby to nie było nic takiego i kolejny raz przesunął dłonią po swojej głowie.
 - Pamiętasz chociaż jej imię?
 Starałam się zachować poważny ton, ale nie do końca mi się to udało. Uniosłam się na łokciach, tak żeby łatwiej mi było na niego patrzeć.
 - Oczywiście - mruknął Ash, gdy obrócił się z powrotem w moją stronę i przewrócił oczami.
 Wziął portfel ze swojego biurka i ze skupioną miną, zaczął liczyć pieniądze, wysuwając przy tym lekko język i marszcząc brwi.
 - Nie odpowiedziałeś na moje pytane - powiedziałam po chwili.
 Ashton przez chwilę mruczał coś do siebie pod nosem, a w końcu wcisnął portfel do kieszeni swoich spodni. Nie chciałam nawet pytać, jak mu się to udało, widząc jak bardzo są wąskie.
- Jakie pytanie?
 Spojrzał na mnie ze zdziwieniem i widziałam po jego twarzy, że próbował sobie przypomnieć, ale nie bardzo mu to wychodziło.
 - Jak spytałeś Luke'a o numer Michaela?
 Ashton zrobił znudzoną minę, jakby oczekiwał czegoś o wiele lepszego. Dla mnie to było dość ważne pytanie.
 - Zwyczajnie - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Napisałem, żeby dał mi jego numer.
 - I tyle? Nie podałeś żadnego powodu?
 Ash pokręcił przecząco głową, a ja zaśmiałam się lekko. Oczywiście, mogłam się tego spodziewać.
 - Strasznie długo zajmuje mu odpisanie - jęknęłam z niezadowoleniem.
 Ashton zaczął psikać się jakąś wodą kolońską i uniosłam brwi, widząc jak dużo tego używa. Nie odpowiadał mi przez kilkanaście sekund i zaczynałam się niecierpliwić. Nie wiedziałam jeszcze, co dokładnie zrobię, gdy dostanę numer Michaela, ale byłam pewna, że będzie to dla mnie bardzo przydatne.
 - Pewnie odpisał od razu - odpowiedział Ash. - Nie sprawdzałem telefonu, leży koło Ciebie.
 Wytrzeszczyłam oczy na Ashtona, na co on zaśmiał się pod nosem. Szybko złapałam jego komórkę i zobaczyłam, że faktycznie miał nową wiadomość. Modląc się w myślach, że Luke po prostu podał mu numer bez żadnych problemów, otworzyłam SMSa.
 Luke napisał numer, nie pytając nawet dlaczego Ashton go chce. Patrzyłam na kilka cyfr z uśmiechem, wiedząc, że jeszcze dzisiaj będę mogła napisać coś do Michaela.
 - I co? - spytał Ash, gdy się nie odezwałam.
 Postanowiłam trochę go pomęczyć, biorąc pod uwagę to, że nie pomyślał o powiedzeniu mi, że Luke pewnie już dawno odpisał.
 - Napisał - odpowiedziałam. - Podał numer i... wow... napisał coś jeszcze, nie pomyślałabym, że...
 Zanim zdążyłam dokończyć, choć nawet nie byłam pewna, w jaki sposób planowałam to zrobić, Ashton praktycznie rzucił się na mnie. W jednej chwili stał w drugim końcu pokoju, a w drugim leżał na mnie ze swoim telefonem w dłoniach, mrużąc oczy, gdy uważnie przyglądał się treści wiadomości.
 - Ashton! Jesteś ciężki! - krzyknęłam, próbując go zrzucić.
 Ash zszedł ze mnie i odrzucił telefon na łóżko, po czym spojrzał na mnie z groźną miną.
 - Nie napisał nic więcej.
 Zaśmiałam się lekko, przyglądając mu się, a on tylko zrobił obrażoną minę. Wzięłam z powrotem komórkę do ręki i przepisałam numer Michaela do moich kontaktów.
 - Cholera, nie wiedziałam, że aż tak rzucisz się na ten telefon. Jesteś pewien, że ta dziewczyna z którą idziesz na randkę, nie ma przypadkiem na imię Luke?
 - Jestem pewien - odpowiedział Ash i przewrócił oczami.
 Przygryzłam wargę, przyglądając mu się z rozbawieniem. Ashton w końcu westchnął głośno i uśmiechnął się do mnie nieznacznie, nie potrafiąc się na mnie gniewać. Podałam mu telefon i schował go do kieszeni spodni.
 - Dobra Ivy, muszę się już zbierać, żeby pójść po Nie-Luke'a.
 Zaśmiałam się pod nosem i podniosłam z łóżka, wiedząc, że to mój znak, żebym wracała do domu. Zeszliśmy oboje na dół, ubraliśmy buty i kurtki, po czym wyszliśmy na zewnątrz.
 - A Ty? Co będziesz dzisiaj robić?
 - Katie zaprosiła całą ekipę do niej, ale myślę, że sobie odpuszczę - odpowiedziałam, chowając dłonie do kieszeń.
 Ashton spojrzał na mnie, jakby usłyszał właśnie najdziwniejszą rzecz na świecie.
 - Ivy Foster zostaje w domu w piątkowy wieczór?
 Wzruszyłam ramionami, uśmiechając się do niego. Nie miałam ochoty spędzać z nimi czasu, tym bardziej po tej całej sytuacji dzisiaj z Nickiem i Michaelem.
 Pożegnałam się z Ashtonem i życzyłam mu powodzenia na randce z Lukiem, na co popchnął mnie lekko, jęcząc, że naprawdę wychodzi z jakąś dziewczyną. Zaśmiałam się tylko i ruszyłam do domu, machając do naburmuszonego Asha.
 Biorąc pod uwagę to jak blisko siebie mieszkaliśmy, zaraz znalazłam się w domu i wcale nie zaskoczyło mnie to, że nikogo tam nie było. Obiad zjadłam wcześniej u Irwinów, dlatego wzięłam sobie tylko opakowanie do połowy zjedzonych lodów. Opadłam na kanapę w salonie i włączyłam telewizor, chcąc w jakiś sposób pozbyć się tej otaczającej mnie ciszy. Przełączałam chwilę kanały, aż natrafiłam na jeden z moich ulubionych seriali. Przyjaciele. Mimo, że oglądałam wszystkie odcinki po kilka razy, to nie miałam nic przeciwko oglądaniu tego znowu.
 Wyjęłam telefon z kieszeni i przyglądałam się chwilę włączonej nowej wiadomości, myśląc co mogłabym napisać Michaelowi. Postanowiłam w końcu pozostać przy moim pierwszym pomyśle i nie wahając się, nacisnęłam "wyślij".

 Do: Mikey x
 Nie ma lepszego sposobu na spędzenie piątkowego wieczoru od siedzenia przed telewizorem z ogromną ilością lodów.




*


Michael

 - Strzelaj Calum! Strzelaj!
 - Michael, uspokój się, zaraz będzie Twoja kolej - odpowiedział Cal, nie odrywając wzroku od ekranu.
 Założyłem ręce na pierś, osuwając się bardziej na miejscu. Powtarzali to od ostatniej godziny i co? Nie dotknąłem nawet joysticka. Jeszcze chwila i ich stąd wyrzucę, żebym mógł w spokoju sobie pograć. 
 Poczułem, jak telefon zawibrował mi w kieszeni i wyciągnąłem go. Zdziwiło mnie, gdy zobaczyłem nową wiadomość, bo wszystkie osoby, które normalnie do mnie piszą, były w tym domu. Może mama była tak leniwa i pisała do mnie z dołu? Albo to albo dostałem głupiego SMSa, że wygrałem mercedesa.
 Zmarszczyłem brwi, czytając wiadomość i widząc nieznany numer. Nie miałem pojęcia, kto to mógł być.

 Do: Nieznany numer
 Jest. Granie na playstation albo komputerze.

 Wysłałem SMSa, nie myśląc o tym zbyt dużo, ale po chwili napisałem jeszcze jednego.

 Do: Nieznany numer
 Chociaż zależy co leci w telewizji i jaki masz smak lodów.

 Spojrzałem z powrotem na Luke'a i Caluma, nie wyglądało wcale na to, żeby kończyli grać. Byłem coraz bardziej pewny, że jeśli ich stąd nie wyrzucę, to nie będę mógł zagrać. Równie dobrze mogli robić to w domu Luke'a, więc nie wiem dlaczego uparli się, żeby przyjść do mnie.
 Miałem już znowu poradzić im coś, gdy telefon zawibrował mi w dłoni.

 Od: Nieznany numer
 Jedyna gra, którą lubię to simsy. Lecą powtórki Przyjaciół i mam czekoladowe lody.

 Pokiwałem głową sam do siebie, widząc odpowiedź na moje pytanie. Całkiem nieźle.

 Do: Nieznany numer
 Grałem w nie może raz czy dwa, ale są dla mnie zbyt babskie. Przyjaciele? Klasyk. A czekoladowe lody są najlepsze.

 Chciałem schować telefon z powrotem, ale zanim zdążyłem to zrobić, dostałem wiadomość. Cholera, ten ktoś naprawdę szybko odpisuje.

 Od: Nieznany numer
 W takim razie to chyba dobrze, że jestem dziewczyną.

 Zmarszczyłem nos, dopiero teraz zastanawiając się, kto to do cholery był.
 - Z kim piszesz, Mike?
 Prawie podskoczyłem na miejscu, słysząc nagle głos Luke'a. Byłem pewien, że byli tak pochłonięci grą, że w ogóle nie zwracali na mnie uwagi. Luke patrzył na mnie przez chwilę z ciekawością i wrócił wzrokiem do ekranu.
 - Kurwa... - mruknąłem, dalej zaskoczony jego nagłym pytaniem. - Nie wiem.
 - Nie wiesz? - spytał.
 - Nie. Skup się na grze - warknąłem i odblokowałem telefon.

 Od: Nieznany numer
 Chandler nasikał Monice na nogę.

 Zaśmiałem się pod nosem, przypominając sobie tę scenę. 

 Do: Nieznany numer
 Uwielbiam Chandlera.

 Czekałem tylko kilka sekund na odpowiedź, za każdym razem przychodziła naprawdę szybko.

 Od: Nieznany numer
 Moim ulubieńcem jest Joey.

 Joey też był naprawdę śmieszny, ale Chandler i tak bił wszystkich na głowę swoimi komentarzami. Postanowiłem, że wreszcie dowiem się, z kim piszę.

 Do: Nieznany numer
 Wiesz z kim piszesz? Nie pomyliłaś czasem numerów? 

 Może to rzeczywiście była pomyłka? W końcu nie koleguję się z żadną dziewczyną. Uniosłem wzrok na telewizor, widząc, że Cal i Luke dalej grają w najlepsze. Przyglądałem się przez chwilę temu, co robią i wróciłem wzroku do telefonu.

 Od: Nieznany numer
 Oczywiście, że wiem. 

 Za to ja dalej nie wiedziałem.

 Do: Nieznany numer
 Kim jesteś?

  Calum zawył, gdy jego postać została zabita i rzucił padem o ziemię. Wolno obrócił głowę w moją stronę, patrząc na mnie z przerażeniem. Spojrzałem na pada, a później na niego i prawdopodobnie wyglądałem, jakbym chciał go zamordować.
 - To ja już będę się zbierał! - zawołał Cal, zrywając się z miejsca. - Um, tak... muszę... hej!
 Praktycznie wybiegł z pokoju, na co zaśmiałem się pod nosem. Podniosłem joysticka z podłogi i obejrzałem go, upewniając się, że nic się nie stało.
 - W takim razie ja też będę już szedł, Mike - odezwał się Luke.
 Uśmiechnął się do mnie lekko i machnął ręką, zanim wyszedł z pokoju. Odetchnąłem głośno, wreszcie sam. No może nie do końca, pomyślałem, gdy odblokowałem telefon.

 Od: Nieznany numer
 Twoja ulubiona koleżanka ze szkoły.

 Warknąłem pod nosem. Że też wcześniej o tym nie pomyślałem. Ale jakim cudem zdobyła mój numer?

 Do: Nieznany numer
 Ivy...

 Musiałem przyznać, że przyjemnie pisało mi się z nią, póki nie dowiedziałem się, że to ona. Właściwie zauważyłem to już kilka razy, że może wcale nie była taka zła, jak myślałem na początku. Może powinienem trochę jej odpuścić?

 Od: Nieznany numer
 Więc naprawdę jestem Twoją ulubioną koleżanką?

 Usłyszałem, jak ktoś zapukał w drzwi i gdy uniosłem głowę, moja mama weszła do środka. Odłożyłem telefon na miejsce obok siebie, unosząc pytająco brwi.
 - Mike... - zaczęła i podeszła bliżej mnie. - Wiesz, że mamy drobne problemy z pieniędzmi.
 Właściwie nie wiedziałem, ale podejrzewałem, że tak było. Mama usiadła na kanapie i poklepała mnie po kolanie, a ja milczałem, czekając, aż powie coś więcej.
 - Pomyślałam, że może... mógłbyś wziąć jakąś pracę? No wiesz po szkole albo w weekendy?
 Pokiwałem od razu głową, na co mama uśmiechnęła się nieznacznie. Oczywiście, że lubiłem siedzieć w pokoju i grać całymi dniami na playstation, ale jeśli trzeba było ruszyć dupę i pomóc mamie, to nie wahałem się, żeby to zrobić.
 - Ok, powiedz to - mruknąłem. - Widzę, że jeszcze czegoś mi nie mówisz.
 Mama zaśmiała się lekko, teraz już widocznie w lepszym humorze, widząc, że zgodziłem się, nie robiąc problemów.
 - Wiesz, że nasza sąsiadka, Pani Taylor ma sklep spożywczy?
 Pokiwałem znowu głową i westchnąłem cicho, wiedząc już do czego to zmierza. Zmierzwiła mi włosy, na co jęknąłem z niezadowoleniem.
 - Mówiła mi dzisiaj, że potrzebuje nowego pracownika. Powiedziała, że chętnie Cię przyjmie.
 - Ok - odpowiedziałem, przesuwając ręką po mojej głowie. - Kiedy mam zacząć?
 - Jutro? - mruknęła niepewnie i zabrzmiało to bardziej jak pytanie.
 Otworzyłem usta, chcąc coś powiedzieć, ale zaraz zamknąłem je, wiedząc, że nic dobrego by z tego nie wyszło.
 - Chciała, żebyś przyszedł o 7.
 - Jasne - odpowiedziałem, przewracając oczami. - Czemu nie, mogę wstać wcześniej niż w dzień szkolny.
 Mama pokręciła tylko głową, słysząc mój przesiąknięty sarkazmem głos i podniosła się z miejsca. Nachyliła się w moją stronę i pocałowała mnie w czoło, na co się lekko skrzywiłem. Wiedziała, że robiłem to specjalnie i pstryknęła mnie w nos z rozbawieniem.
 - Dzięki Mike - powiedziała.
 Gdy wyszła z pokoju, westchnąłem głośno, przymykając na chwilę oczy. Nie miałem pojęcia, jakim cudem uda mi się jutro zwlec z łóżka o tak wczesnej godzinie.
 Wziąłem telefon do ręki i zapisałem kontakt Ivy, po czym wreszcie jej odpisałem.

 Do: Ivy Foster
 Bardziej odpowiednim słowem będzie: jedyną.

 Włączyłem grę na playstation, tym razem nie musząc użerać się z Calem i Lukiem. Oczywiście nigdy nie przerwałbym gry, po to, żeby napisać do dziewczyny, ale gdy wygrałem lub przegrałem, odpisywałem na jej wiadomości. I sam nie wiedziałem, jak to się stało, że ciągle z nią pisałem, nawet gdy było już naprawdę późno w nocy i szykowałem się do snu.


*

ok, wiem, że zmieniałam zdjęcie Ivy już jakieś 100000 razy...
ale nie myślicie, że ->ona<- lepiej by pasowała? ;)

Agata Bizzle - dzięki za polecenie u siebie!
fuckinglukeey - gdzie chciałabyś, żebym Cię informowała o rozdziałach?

16 komentarzy:

  1. Podobała mi się ta rozmowa przez sms-y. Nie była taka banalna, a wręcz ciekawa. Może będzie to nowa forma dla Michaela, który w swoich kontaktach z Ivy będzie chociaż troszeczkę mniej zdystansowany? Błagam, niech Ash spotka się z dziewczyną. Ivy nieźle namieszała z tym Luke'm i sama zwątpiłam w to, z kim nasz student wybrał się na randkę. Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ma za co :) uwielbiam twojego bloga, jest jednym z moich ulubionych.
    Rozdział świetny - jak zawsze.
    Czekam na nn ♥
    @DREWOSOSJ

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha nadal mam wrażenie że Ash się poszedł spotkać z Luke'm haha fajna rozmowa xd czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Michael chyba w końcu przekonuje się do naszej Ivy :3
    Jest coraz ciekawiej :)
    Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak Ash rzucił się na telefon byłam przekonana, że kręci z Lukiem. I nadal jestem ;) Michael zaczyna przekonywać się do Ivy?
    Boski rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. jakby Ashton z Lukiem ten ten to by było słodkie *o*

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha Ash i Luke xd Mikey coraz bardziej przekonuje się do Ivy ;) super rozdział :)
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. To dziewczyna której zdjęcie dałaś wg mnie lepiej pasuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja miałabym wątpliwości co do tego, czy Ash aby na pewno nie umówił się z Luck'iem. xD Rozdział jak zawsze jest boski. :D Te smsy Ivy i Michael'a genialny pomysł. :)
    Życzę dużo weny i udanych wakacji. :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Awww *___*
    Super kocham ten rozdział..
    Życzę dużo weny i udanej końcówki wakacji :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny *-*
    Ona jest śliczna, zostaw ją ;)
    @megatightening

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej x koleżanka poleciła mi i nie żałuję x jejku tak kocham to FF x informowałabyś mnie? @Sus_Terrabayte i na bohaterkę może być nawet Victoria Justice, albo Nina Dobrev x zobacz sobie i ocen, ale jednak chyba Tori będzie bardziej pasowała, bo taka wesoła i wgl x

    OdpowiedzUsuń
  13. 'albo dostałem głupiego SMSa, że wygrałem mercedesa' kocham Mikey'ego <3
    boski rozdział

    OdpowiedzUsuń