- Nie graj sobie ze mną, Ivy - warknąłem w jej stronę.
Patrzyłem na jej twarz, ale wciąż unikałem spojrzenia jej w oczy, wtedy to wszystko na pewno bolałoby mnie jeszcze bardziej. Wiedziałem, że nie powinienem był jej ufać, kurwa wiedziałem to od samego początku.
Ivy założyła ręce na pierś i zwilżyła językiem usta, zanim odpowiedziała:
- Myślałam, że uwielbiasz gry, Mikey.
Wykrzywiłem twarz w grymasie, gdy usłyszałem jej słowa, na dodatek musiała użyć tej cholernej ksywki. Nie chciałem już słyszeć jej nigdy więcej, bo tylko ona tak mnie nazywała. Zrobiłem krok do tyłu, zwiększając odległość między nami, miałem ochotę stamtąd uciec.
- Nie takie...
- Nie jakie? - spytała, unosząc brew.
W końcu nasze oczy się spotkały i tym razem nie odwracając spojrzenia, chłodno odpowiedziałem:
- Nie takie, w których, żeby wygrać, musisz złamać moje serce.
świetny prolog! czekam na 1 rozdział!
OdpowiedzUsuńNiesamowity prolog !
OdpowiedzUsuńzajebisty!
OdpowiedzUsuń